informacje

Witajcie!
Nowe rozdziały na blogu będą wydawane w każdą niedziele w godzinach najczęściej porannych :)


więcej informacji na gg:
243177 - piszcie.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Part 1

Forks ma do siebie to, że nawet w wakacje pogoda zawodzi tubylców jak i turystów. Jednak mieszkańcy miasta są do tego przyzwyczajeni wstając rano z łóżka z dobrym nastawieniem, a tymczasem na dworze deszcz i pogoda nadająca się jedynie na siedzenie w domu. Ulice miasta są zniszczone i brudne, tak samo jak niezbadane, komunalne budynki. Widać, że dawno nikt nie zaprowadził tu żadnej odnawialnej zmiany, ani nikt nowy nie ma zamiaru się budować. Ludność w tej części kraju jest niezbyt przyjaźnie nastawiona do przyjezdnych. Każdy tubylec żyje swoim tempem i nikogo nie obchodzi, że ktoś narzeka na pogodę, bo właśnie to jest czynnikiem zniechęcającym ludzi do przyjazdu w to miejsce. Większość społeczeństwa w ciągu dnia jest zapracowana, dlatego nie ma czasu na prowadzenie rodziny. Jedynym, dość obiecującym miejscem dla przyjezdnych jest pobliski las. Co prawda nie jest za wielki, aczkolwiek można w nim spotkać grzybiarzy, a nawet większe grupy spacerujące.
Czerwiec w całym Waszyngtonie zapowiada się dość ciekawie, ma przyjechać wiele znanych zespołów, ale póki co ulice są martwe, na dworze panuje wiatr i ani żywej duszy.
- Wzruszające – zakpiła Bella wyglądając przez okno. W pokoju jak zwykle panował mrok, czego powodem były zasłonięte okna czarnymi kotarami. Wnętrze pokoju zmieniło się niedawno, nabrało bardziej drapieżny wygląd, jednak nie wykluczało to faktu, że w sieni panował porządek i niezwykła harmonia. Każda rzecz była dopasowana do drugiej. Jasna skóra dziewczyny kontrastowała z ciemnym wystrojem pokoju. Wampirzyca jeszcze chwilę wyglądała przez okno, od czasu do czasu coś do siebie mrucząc.



~~***~~



Na dworze w ciągu dalszym panował lekki mrok, mimo że za chwilę miał wstać dzień. Podmokły chodnik radośnie chlustał pod krokami Belli. Trawa była mokra, a drzewa ociężałe po nocnej ulewie.
- Witaj Jasper – powitała przyjaciela przed swoim domem. Nie widzieli się zaledwie kilka godzin, a tęsknota już dała się we znaki, dlatego dziewczyna na przywitanie Jaspero rzuciła się mu radośnie na szyję.
- Cześć Bell! Wybierasz się na polowanie? – radośnie odparł blondyn. Widać było, że czekał na przyjaciółkę od dłuższego czasu i niesamowicie ucieszył się na jej widok. Najwyraźniej również zgłodniał, a wyczekiwanie głodnego wampira może być dla ludzi odrobinę niebezpieczne.
- Chętnie, cholernie jestem głodna.
Chwycili się za ręce i powędrowali na poranne śniadanie do ciemnego lasu. Chłód był odczuwalny dla normalnych ludzi, Bella i Jaspero nie zwracali na to jednak najmniejszej uwagi wędrując w krótkich rękawkach.
Polowanie wymaga doskonałej precyzji i doświadczenia, aby żaden cudzoziemiec nie mógł ich zobaczyć. Udali się w głąb lasu na poszukiwanie jakiejś sarny.
Bór mimo że był ciemny i dość tajemniczy, cieszył się z dość wielkiej popularności ludzi odwiedzających. Był naprawdę piękny. Mało znane okazy tak wielkich i gęstych drzew są niezwykle rzadko spotykane tym bardziej w Waszyngtonie. Las ‘De Clla’ jest nie tylko świetną atrakcją dla samych turystów, ale również inspiracją dla malarzy czy fotografów. Dlatego wampiry, które tak samo korzystają z jego uroków muszą bardzo uważać, aby ich stołówka nie została perfidnie odkryta.
- Wydaje mi się, że ciężko będzie mi się najeść tylko i wyłącznie krwią jakiegoś zwierza. Przecież słyniemy z zabijania, chcę spróbować krwi ludzkiej. – wyznając swoje obawy Jasperowi, zawsze liczyła na jego wsparcie.
- Nie rób tego, będziesz żałować. Ja wiem, że na początku ciężko jest wytrzymać bez krwi człowieczej, ale nie możesz się wydać, sama wiesz co potem mogłoby się stać – pouczał ją, jednak Bella nie wydawała się specjalnie tym zainteresowana, dlatego przewróciła tylko oczami i zaczęła rozglądać się za śniadaniem.
- Samo do ciebie nie przyjdzie.- zaśmiał się, zbliżając się do przyjaciółki zarazem sympatycznie klepiąc ją po ramieniu. Isabella nie odpowiedziała tylko głośno prychnęła, podczas odgarniania gałęzi w celu wejścia do lasu jeszcze głębiej. Opadające liany, wysokie trawy oraz gęste liście utrudniały jej zadanie.



~~***~~



- Ćśś…Słyszałeś?! – syknęła Bella.
- Auć! Coś uderzyło mnie w głowę – powiedział Jasper ocierając miejsce, w które został ugodzony. Szelest liści, który słyszała Bella na chwilę ucichł, po czym znowu pojawi się znacznie bliżej i było słychać go wyraźniej.
Wampirzyca przyjęła waleczną pozycję, gotową do ataku i nagłego skoku.
- Nie ruszaj się, ktoś nas śledzi.
Jasper posłuchaj mimowolnie, najwyraźniej jej darem był o wiele lepszy słuch niż przeciętnego człowieka. Kroki z chwil na chwilę stawały się coraz bardziej słyszalne, aczkolwiek niczego nie było widać pośród gęstych traw i zarośli.
Gałąź się złamała. Tak… ktoś mało profesjonalnie próbuje ich przestraszyć. Długo nie musieli wyczekiwać tajemniczej postaci, gdyż z każdą sekundą zaczynali domyślać się, z kim mają do czynienia. Zapach obcego był tak przeraźliwie ostry, że nie sztuką było zgadnąć wampirom, kto to jest.
- Ha! Widzę, że ktoś tu ma wilczy apetyt! – wyskoczył z wielkim zawzięciem szpieg zza krzaków.
- Ja pierdole! Jackob! Co ty tu u licha robisz?!
- Zdziwiona? A poluje… - odpowiedział dość ironicznie i lekko drwiąco chłopak. Jego postawa i przeraźliwie czerwone oczy drażniły nieco Bellę. Brązowa sierść zwierza była brudna, czarne pazury, ostro zakończone pewnie wbijały się w ziemie co pomagało utrzymywać mu równowagę.
Oczy Jaspera zaświeciły się na żółto, tak samo jak ślepia młodej wampirzycy.
- Lepiej stąd zjeżdżaj kundlu, bo jestem wściekle głodna! – zabrzmiało to trochę groźnie z ust Belli, jednak Jackom się tym nie przestraszył tylko obdarował czarnooką kpiącym spojrzeniem.
- Ohohohoh… Pani zła. Wybacz, ale ja jestem u siebie, nie ja przekroczyłem granicę i nie ja klnę, tylko ty droga krwiopijczyni!
Wampiry rozejrzały się w koło, aby przekonać się czy rzeczywiście ich rozmówca miał rację. Bella gotowa była wskoczyć na tego obrzydliwego futrzaka i zjeść go na śniadanie, ale powstrzymywał ją od tego Jasper. Skierował głowę w jej stronę i dłonie położył na ramionach.
- Nie damy rady, zleci się reszta, nie jesteśmy na swojej ziemi, kundel jest u siebie. Lepiej stąd spadajmy, proszę cię.
- Kurwa! Puść mnie. Nie jestem małą dziewczynką, wiem co mi wolno, a co nie i co jest dla mnie odpowiednie. Mam wystarczająco sił, aby napluć mu na tą zapchloną łeb! – krzyczała wyrywając się z żelaznego uścisku Jaspera.- Idź stąd! Ostrzegam, jestem głodna! – zwróciła się ostrym tonem do przybyłego.
- Hmm… na pewno tego chcesz?
- Oczywiście, że nie! – wtrącił Jasper odpychając Bellę – chcieliśmy tylko zapolować, nic innego. Nie wiedzieliśmy nawet w którym momencie przekroczyliśmy granicę…
- Po to właśnie jestem, aby was uświadomić o tym. – wtrącił Jackob
- Już stąd idziemy, wracamy na swoją ziemię, bez paniki.
- Tchórzysz – odparła Bella gdzieś zza pleców przyjaciela. Widok szyderczego uśmiechu wilkołaka wywoływał u dziewczyny napady gniewu, jednak w tym momencie starała się powstrzymywać widząc jak bardzo Jasperowi zależy na tym, aby zostawić tego wilkołaka w spokoju.



~~***~~


- Skurwiel! Skurwiel jakich mało!
- Nie denerwuj się Bella, przekroczyliśmy granicę, gdybyś go zaatakowała zleciałoby się ich więcej, nie mielibyśmy szans – tłumaczył Jasper w drodze powrotnej do swojej ziemi.
- Rozumiem, ale przecież nic bym nie zrobiła, a on tak obrzydliwie cuchnął i przez to miałam taki wstręt do niego. Nie moja wina, mój apetyt się zaostrza dłużej nie wytrzymam, dlatego proszę, ruszajmy już na polowanie.
Przez korony drzew zaczęło przebijać się światło dzienne. Zapowiadało to pobudkę miasta i pewne odwiedziny lasu przez ludzi. W takim stanie Bella stanowiła niebezpieczeństwo dla przybyłych. Tak okropnie wściekły i głodny wampir może stracić nad sobą zupełną kontrolę, może być nawet sto razy bardziej niebezpieczny niż stado potulnych, najedzonych wampirów.
- Musimy spieszyć się, powoli wszyscy zaczną się budzić – powiedział Jasper od razu przyspieszając kroku – przygotuj się, widzę coś dobrego. – wskazał palcem w odległe miejsce gdzie skakała sarna.
Oba wampiry przybrały skoczną pozycję gotową do biegu.
- Musisz ustawić stopy równolegle i cicho podchodzić od tyłu, tym sposobem łatwiej będzie ci złapać ofiarę za tylne kończyny. – pouczenia Jaspera dobrze wpływały na Bellę, bo postępowała jak posłuszna uczennica – na trzy, raz… dwa… trzy!
Ofiara została obezwładniona, poddała się w pierwszej chwili, nie miała jak się bronić, bo Bella od razu zębami wbiła się w szyję.
Wspólne polowanie przyniosło wiele korzyści. Nowa wampirzyca nauczyła się skutecznie łapać cierpiętnika oraz opanowywać nagłe wybuchy agresji przed swoimi największymi wrogami.



~~***~~


- Tak… to było to czego potrzebowałam. Nie wiedziałam, że sarny mają taką słodką krew. Jej konsystencja przyprawia mnie o zawroty głowy. – położyła się na trawie zwierzęco oblizując usta z krwi zwierza. Jasper poszedł w jej ślady kładąc się tuż obok.
- O tak, wiele rzeczy jeszcze nie wiesz. Za czasem zaczniesz poznawać coraz to większe zagadki wampirów, które są pełne tajemnic, a czasem nawet zgrozy. Chodź do domu, coś nie podoba mi się ten kundel. Był za spokojny widząc dwóch, głodnych wampirów. Musimy porozmawiać z Alice, ona z pewnością będzie wiedzieć więcej.

4 komentarze:

  1. Z góry powiem, że to pierwsze opowiadanie o Zmierzchu jakie czytałam. Ba! To pierwsza rzecz o Zmierzchu jaką czytałam xD Ach te znajomości ^-^

    Ale... powiem, że mi się podobało. Nie raz już słyszałam o Zmierzchu. Słyszałam, że to przesłodzony romans. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności przeczytałam nawet jeden strasznie kiczowaty fragment o miłości aż po grób. Mam nadzieję, że fani Zmierzchu nie rzucą się na mnie podczas snu i nie zamienią w wampira.......

    Po grobowej ciszy przechodzimy, więc do następnej części komentarza ^-^

    Podoba mi się twój styl. Chociaż jak na mój gust jest nieco za dużo opisów. Na początku trudno mi było cokolwiek zrozumieć z tym miastem. Przypuszczam jednak, że początki zawsze są trudne. Zwłaszcza dla osoby nie siedzącej w klimacie.

    Fajna Bella. Taka hardkorowa, emowska dziewczyna z jajami xD
    I Jasper też fajny.
    Och...
    No tak. Zapomniałam, że ja nie znam tych bohaterów, ale... mimo wszystko mi się podobały. Ich charaktery. Dziewczyna taka żywiołowa, ognista. Chłopak spokojny i opanowany. Wie co jest dla niej dobre i złe. Widać, że jest mu bliska.

    No i oczywiście przyszły wątek YAOI. Och no nie wiem dzięki komu wpadłaś na tak genialny pomysł. Musiałaś mieć wspaniała muzę, nieprawdaż? ^-^
    Ed i Jackob. O ja już się nie mogę doczekać. O ja i już w 3 rozdziale.
    Aj... cóż za uroczy spam ^-^
    Sztuka perswazji.

    No cóż nie przedłużając czekam na kolejny rozdział. A w zasadzie rozdział po rozdziale 2.

    Pozdrawiam cię serdecznie i życzę weny. Przyda ci się ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z góry dziękuję za tak miły komentarz na moim blogu. Możesz być pewna, że z przyjemnością powiadomię Cię o moim pierwszym rozdziale, który pojawi się już niebawem. ^^ A tymczasem wracając do Twojego opowiadania. Nie ukrywam, że kanon poszedł w las (Bóg wie, po co), jednak nie przeszkadza mi to ani trochę. Podoba mi się ta zmiana Belli z miłej śmiertelniczki (której swoją drogą i tak nienawidziłam, nienawidzę i nienawidzić będę) w wredną wampirzycę. Ehh, ona i Jasper tak do siebie pasują, że chętnie poczytałabym o ich małym romansie. xD Jednak wiadomo, że Jasper bez Alice żyć nie może, a tego małego chochlika tak strasznie kocham, że w życiu nie wyrządziłabym jej takiego świństwa. No i Jacob. Któż by się po nim spodziewał takiego zachowania względem Belli? Bo na pewno nie ja. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział i byłabym wdzięczna, gdybyś również mnie o nim poinformowała. Już możesz mnie uznać za jedną z Twoich marudnych czytelniczek, które będą jak najszybciej domagały się kolejnych rozdziałów. Życzę duuużo Wena i powodzenia w dalszym pisaniu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no... xD Pieknie.. ;D ;D Chociaz nie widzialem tego filmu powiem ze Twoje opowiadanie spodobalo mi sie... ;) Powodzenia w dalszym pisaniu... ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowiadanie - genialne !!!
    no i ta zagadka na samym poczatku . . . . bedzie sie działo !! hehe
    pisz dalej . . . warto !
    Dazia*

    OdpowiedzUsuń